niedziela, 24 lutego 2013

Wstyd i hańba, skandal i granda!

Kilka wiadomości go ogólnej wiadomości:
1. Przedłużyłam Erazmusa. Zostaję w Pradze (czyli wszystko idzie zgodnie z planem, hura!) i będę się tu trzymać rękami i nogami, względnie pazurami i zębami, ot co!
2. Poskładałam papiery na kilka stypendiów, żeby w przyszłym roku nie wracać do Wrocławia. Dlaczego? Patrz punkt 1.
Ale najważniejsze jest...
3. Od ponad miesiąca nie mieszkam w akademiku. Zamiast tego mieszkamy razem z Michałem w sympatycznym, choć jeszcze nie zupełnie przytulnym pokoju za kuchnią. Wydaje mi się, że nie muszę tego pisać, ale na wszelki wypadek wspomnę jedynie, że jestem przeszczęśliwa, naprawdę przeszczęśliwa.

Sprawy przeprowadzkowe, stypendialne, dziekanatowe i ogólnoadministracyjne są tylko jednym powodem, dla którego nie pisałam tutaj nic aż od grudnia. Drugim, być może przeważającym, jest fakt, że mój kochany aparat w wieku ponad pięciu lat odmówił posłuszeństwa i nawet nie chce się włączyć. Miałam nadzieję, że może przechodzi po prostu okres buntu, ale niestety wygląda na to, że sprawa jest poważniejsza. Nie traćmy jednak nadziei - w kierunku mojego konta zmierza dopłata grantu z Erasmusa, którą mam zamiar przeznaczyć na ten szlachetny cel. 

Dziś jest już prawdopodobnie zbyt późno, żeby pisać więcej, ale powiadam Wam - to tylko preludium. Spodziewajcie się więcej - i literek i zdjęć (robionych przez Michała) :)